Chęć jest powiązana z zainteresowaniami i pasją. „Motywator” numer 2 z koniecznością gromadzenia środków do utrzymania siebie i rodziny.
Postanowiłem utworzyć z obu „motywatorów” matrycę składającą się z czterech pól (A, B, C, D). Pola reprezentują określone zbiory zawodów/stanowisk. W zależności od tego na ile dane stanowisko jest atrakcyjne pod kątem zarobków i zainteresowań, można je umieścić w odpowiednim miejscu na matrycy.
Co można z takiej matrycy wyczytać? Przede wszystkim dwie rzeczy.
Po pierwsze – gdzie jesteśmy na matrycy teraz?
Po drugie – gdzie chcielibyśmy być?
Każde pole oprócz pola C prędzej czy później powinno nas popchnąć do zmiany pracy. Zobaczmy, w jaki sposób można polepszyć swoją sytuację.
1) A -> D - pracujemy za większe pieniądze robiąc rzeczy, które niekoniecznie nas interesują. Spotkałem się z opinią, że w takiej sytuacji warto zmienić pracę, jeśli wiąże się ona ze wzrostem zarobków przynajmniej o 10%.
2) A -> B – pracujemy za porównywalne pieniądze robiąc rzeczy, które nas interesują
3) A -> C – większa kasa + praca zgodna z zainteresowaniami (idealny scenariusz)
4) D -> C – porównywalne zarobki, praca zgodna z zainteresowaniami
Każdy z nas na pewno chciałby znaleźć się w ćwiartce C. Osoby, które już tam są, robią wszystko, aby to status quo utrzymać. Jest to o tyle proste, że robiąc to co lubimy i co sprawia nam satysfakcję, o wiele łatwiej o dobre efekty pracy.
Jakie są nasze szanse związane z poruszaniem się po tej matrycy? Według mnie wygląda to tak.
Najłatwiej zdobyć pracę ćwiartce B. Należy jednak przedtem spełnić dwa warunki. Po pierwsze musimy mieć w miarę jasno określony cel zawodowy związany z naszymi zainteresowaniami. Po drugie musimy być gotowi na wyrzeczenia związane ze zdobyciem danej pracy. Mam tu na myśli np. przeprowadzkę do innej lokalizacji.
Do ćwiartki C najłatwiej „dostać się” z ćwiartki B. Robiąc to co lubimy szybko stajemy się w tym coraz lepsi. Im jesteśmy lepsi (umiejętności, doświadczenie), tym większą mamy wartość na rynku pracy. Łatwiej jest nam dostać podwyżkę w aktualnym miejscu pracy lub przejść do innego pracodawcy za lepsze pieniądze.
Jeśli chodzi o „transfer” do C z pozostałych ćwiartek uważam, że mimo wszystko łatwiej jest przejść do C z ćwiartki D niż z A. Sugeruję się tu wyceną rynkową pracownika. Wiem, że brzmi to brutalnie, ale rynek pracy to taki sam rynek jak każdy inny. Pracownik, który zarabia dużo posiada w większości przypadków większą wiedzę, umiejętności i doświadczenie niż ten, który aktualnie zarabia mniej. Stąd jest wielce prawdopodobne, że sprosta wymaganiom pracy w ćwiartce C lepiej niż pracownik z A. Tym bardziej, że będzie robił to co go bardziej interesuje.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla osób, które chcą się wyrwać z D do C jest jednak droga przez B. Ruch z D do B robią najczęściej osoby, których sytuacja finansowa jest stabilna i dojrzeli do tzw. ponownego startu na rynku pracy.
Ostatnia możliwość to start zawodowy w C. Tutaj przychodzą mi do głowy dwie grupy osób.
1) Uzdolnieni absolwenci (głównie szkół wyższych), na których aktualnie jest popyt na rynku pracy.
2) Osoby, które z sukcesem rozpoczęły własną działalność gospodarczą.
Czy wszyscy możemy się znaleźć w ćwiartce C? Chyba nie. Jednak nasze szanse gwałtownie rosną warunkiem chwilą jasnego sprecyzowania celu zawodowego związanego z zainteresowaniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz